Header Ads

Header ADS

Kosmos wg. Trumpa- czyli jeden krok w przód, 50 lat w tył.

Start Rakiety Falcon Heavy
11 grudzień 2017 roku, prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki, Donald J. Trump podpisuje nową dyrektywę dla NASA. Dotyczy ona obecnych planów podboju oraz eksploracji przestrzeni, jednocześnie zmieniając kierunek obrany przez byłego prezydenta Baracka Obamę.
Hasłem nowej dyrektywy jest: "Moon, Mars, and Worlds Beyond: Winning the Next Frontier"...

1) Początek końca misji załogowych:
Od roku 1972, kiedy to bladym sukcesem zakończyła się misja Apollo 17 (ostatnia misja załogowa na Księżyc), społeczeństwo amerykańskie przejawiało już tylko tlące się resztki dawnego entuzjazmu do podboju kosmosu.

W końcu udało się! Amerykanie wygrali wyścig ze Związkiem Radzieckim, jako pierwsi umieścili flagę na srebrnym globie. Związek Radziecki również porzucił starania oraz plany dalszych podbojów, to nie były czasy, które pozwoliłyby osiągnąć znacznie więcej. W gruncie rzeczy same misje załogowe były skrajnie niebezpieczne i ryzykowne. W obecnych czasach takie misje nie zostałyby zrealizowane.

Lecz czasy były zupełnie inne, a Stany Zjednoczone z determinacją i wielką odwagą podjęły ryzyko, które się opłaciło. Ten okres zapoczątkował i przypieczętował ich dominację w przestrzeni kosmicznej. Niestety, pod względem badawczo- naukowym, misje Apollo nie były już takie owocne. Badań przeprowadzono stosunkowo niewiele, nie przywieziono wiele materiału, sami astronauci również nie byli naukowcami zdolnymi do prowadzenia większości koniecznych prac (poza Harrisonem Schmittem, geologiem i pilotem modułu księżycowego Apollo 17). Ostatecznie zdecydowano, że misje Apollo zostaną anulowane, a budżet NASA od tamtych lat otrzymywał już tylko cios za ciosem. Ludzie większa uwagę przywiązywali do spraw na własnej planecie. Wojna w Wietnamie, Zimna Wojna, następnie upadek Związku Radzieckiego- zmiany ustrojowe i polityczne stały się ponownie głównymi tematami ludzi.

2) Odważne decyzje poprzednika i rządy Trumpa:
Przełom lat 2009/ 2010, a także początek roku 2011 były jednym z najgorszych okresów dla Narodowej Agencji Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej (NASA). 1 lutego 2010 roku, upubliczniony został planowany budżet dla NASA.
Przy utrzymywanym i rozwijanym od 5 lat projekcie Constellation, który został zapoczątkowany przez Georga W. Busha, widniały same zera. Rakiety Ares I, Ares V oraz program Altair, w których NASA pokładało ogromne nadzieje, nie dostały nawet dolara w celu dalszych prac.

Projekty zostały anulowane, a miliardy dolarów oraz wiele lat prac i osiągnięć stracone bezpowrotnie. Co więcej, zagrożonych zostało również tysiące miejsc pracy.

Była to jedna z najbardziej kontrowersyjnych decyzji B. Obamy. Kongres przelał falę gniewu w stronę administracji prezydenta, gdyż nie został w żaden sposób poinformowany o zmianach budżetowych. Odpowiedzią prezydenta było zainicjowanie nowego programu rakietowego Space Launch System (SLS) oraz przejęcie i dostosowanie programu statku kosmicznego Orion.
Nowym kierunkiem obranym za jego rządów było wysłanie pierwszej misji załogowej na Marsa. Misji, która sprawi że pierwsi ludzie staną na powierzchni Czerwonej Planety. Misji, która rozpocznie nową erę człowieka, postępu oraz ekspansji.
Jednak 11 grudnia 2017, nowy prezydent Stanów Zjednoczonych zmienia założenia poprzedniego programu, kierując wysiłki NASA z powrotem na Księżyc. W przeciwieństwie do swojego poprzednika, który wraz ze swoją Radą oraz doradcami stworzył i opublikował zupełnie nowy program, Donald J. Trump zmienia jedynie 63 słowa w projekcie poprzednika.


3) Tyle w pigułce, teraz czas na moje własne przemyślenia oraz zdanie w tej sprawie:
Pierwsza myśl, która stale powraca w mojej głowie- Po co? Dlaczego?

Dlaczego wracać na Księżyc, na którym lądowaliśmy już sześciokrotnie?
Od strony naukowo badawczej, lądowania misji Apollo nie przyniosły żadnego przełomu. Chciałbym się nawet pokusić o stwierdzenie, że misje te nie wniosły praktycznie nic. Udowodniły tylko, że człowiek jest w stanie wylądować na obcej powierzchni, po czym wrócić bezpiecznie do domu. Dzięki materiałowi księżycowego, zebranego z powierzchni, udało się zbadać dokładniej skład, historię oraz geologię Księżyca. Coś, co obecnie jesteśmy w stanie dokonywać dzięki łazikom, satelitom oraz pozostałej aparaturze, dzięki której Księżyc nie kryje przed nami już wielu tajemnic. Wiec jaki jest cel powrotu?


Moim zdaniem, najważniejszym celem przyszłej misji na Księżyc jest możliwość przetestowania technologii, które następnie posłużą misjom bezzałogowym oraz załogowym na Marsa. W szczególności statku Orion oraz rakiet typu SLS. Gdyż przy obecnej zmianie polityki, nie ma mowy o anulowaniu tych projektów. Kongres nie pozwoliłby na to drugi raz. Dlatego według obecnych założeń, oba projekty są kontynuowane i w niedalekiej przyszłości mają zostać przystosowane do nowego celu.

Jednak poza tym, naprawdę nie potrafię dostrzec wielu większych korzyści dla człowieka. Tym samym w moich oczach decyzja ta jest wręcz absurdalna, co więcej- tchórzliwa. Wielu ekspertów spierało się z pierwszymi decyzjami B. Obamy, zwłaszcza Kongres. I faktem jest, że były one drastyczne, ale jednocześnie odważne i potrzebne. Program Constellation, również zakładał powrót na księżyc, ale komisja zwołana w tym celu jednoznacznie ustaliła, że program ten jest niemożliwy do zrealizowania i absolutnie nieopłacalny. Według ocen, wymagałby 3 miliardów dolarów dofinansowania każdego roku, tylko po to aby człowiek siódmy raz stanął w tym samym miejscu. W zamian za to, otrzymaliśmy nowy cel- Mars.

Była to kolejna, niezwykle odważna i przełomowa decyzja Obamy, a tej odwagi do podjęcia ryzyka potrzebujemy chcąc ponownie wyruszyć w kosmos (jak w trakcie misji Apollo). Potrzebujemy szerszego i o wiele dalszego spojrzenia na korzyści, ale też potrzeby ludzkości. A misja oraz kolonizacja Czerwonej Planety, jest zwyczajnie potrzebna ludzkości.



Zamiast tego...

4) Konsekwencje nowej polityki oraz analiza postępowania nowej administracji:
Najważniejszą sprawą, która pozostaje, jest analiza oraz wskazanie potencjalnych konsekwencji. W punktach przedstawia się to tak:



Pozytywne działania i konsekwencje:

- Przede wszystkim, należy się pochwała za to, że Trump, mimo że niewiele nowego wniósł do starego dokumentu, to właśnie dzięki temu wszystkie projekty NASA są kontynuowane i nie istnieje potrzeba anulowania ich, czy całkowitej przebudowy. NASA oraz rząd USA, zaoszczędzą dzięki temu miliardy dolarów oraz przede wszystkim czasu.

- Misja na Księżyc pozwoli zbadać ponownie jego powierzchnię oraz historię. Tym razem, nie ma szans aby misja załogowa poleciała nieprzygotowana. Zapewne załoga przyszłej misji będzie złożona z kadry naukowej, a dzięki nowym modułom księżycowym możliwe stanie się zabranie większej ilości sprzętu do badań.

- Będzie to pierwszy tego typu sprawdzian dla obecnie powstających technologii, które kiedyś zabiorą ludzkość na Marsa. Będzie to krytyczny test sprawności rakiet, statku oraz modułów i technologii. Dzięki temu możliwym stanie wyeliminowanie wszelkich problemów, usterek i ewentualne poprawki w systemach sterujących, czy podtrzymujących życie. Czyli coś, co nie byłoby możliwe podczas lotu na Marsa (gdzie sam lot w jedną stronę zajmie około 2 ziemskich lat).

- Księżyc jako pierwszy cel, wydaje się być rozwiązaniem sensowniejszym niż poprzednia polityka pod jednym kluczowym względem. Droga na Marsa, obrana przez administrację B. Obamy, zakładała test systemów i technologii poprzez wstępne lądowanie człowieka na przechwyconej asteroidzie. Jednak jest to kwestia sporna, warta osobnego tematu.

- Kontynuacja polityki współpracy z prywatnymi firmami oraz projektami, zapoczątkowanej przez B. Obamę, bez której plany kosmicznej ekspansji człowieka zostałyby oddalone o dziesiątki lat.

Negatywne działania i konsekwencje:
... otrzymamy to


- Obranie za pierwszy cel Księżyca, jest cofaniem się o kilka dekad. Zarówno od strony naukowej, jak też od strony postępu w eksploracji kosmosu, a ostatecznie też od strony politycznej, czy prestiżu samego w sobie. Na księżycu lądowaliśmy już sześć razy... cały czas będę to podkreślał. Po co lądować tam kolejny raz? Nie przyniesie to żadnego przełomu, nie popchnie to cywilizacji, ani o krok...

  • Księżyc został zbadany znacznie dokładniej niż wszystkie inne obiekty Układu Słonecznego razem wzięte. Jednak czas pokazuje, że badania te nie są na tyle ważne, użyteczne, czy atrakcyjne dla społeczeństwa. 
  • Księżyc pod wieloma względami nie zapewnia aż tak korzystnych warunków dla przetrwania kolonii, co Mars. 
  • Nie występuje tam bogata zróżnicowana gleba, ani atmosfera pozwalająca zabezpieczyć astronautów oraz elementy bazy w takim stopniu jak na Marsie. Tak samo rozwój i rozbudowa bazy byłaby ogromnym wyzwaniem, bardzo możliwe że kompletnie nieopłacalnym.
  • Plany stworzenia bazy operacyjnej dla przyszłych misji marsjańskich są piękne w założeniu, ale wymagałoby to dziesiątek lat pracy oraz miliardów dolarów, aby osiagnąć coś, co możemy osiągnąć przy niewiele większym koszcie już za kilka/ kilkanaście lat na Ziemi (Wydatek energetyczny oraz tym samym finansowy byłby znacznie niższy przy wystrzeleniu rakiety załogowej z Księżyca, ale suma kosztów i czasu na budowę odpowiedniej struktury i logistyki takiego przedsięwzięcia oraz koszty lotu z Ziemi na Księżyc stawia wszystko pod znakiem zapytania)
- Prezydent US obiera nową politykę dla agencji NASA, jednak w tym samym czasie obcina budżet na rok 2018 o kolejne 400 milionów dolarów. Z prawdopodobnymi dalszymi cięciami na rok 2019.

- Elon Musk, czyli człowiek odpowiedzialny za SpaceX, zgadza się i wspiera politykę Trumpa. Jednak zrozumienie tej decyzji, wymagałoby kompletnie osobnej analizy. Tym samym, dwie wiodące agencje kosmiczne, oddalają się od lotu na Marsa.

- Lądowanie załogi na Marsie było zaplanowane około roku 2030-2032. Jednak biorąc pod uwagę, że większość wysiłku zostanie teraz skierowana w inną stronę, ta data wydaje mi się być już niemalże niemożliwa do osiągnięcia. Jedyna nadzieja leży teraz w prywatnych projektach. W tym, że SpaceX nie przerwie prac na misją załogową na Marsa lub w tym, że takie projekty jak Mars One przejmą inicjatywę.

- Ostatnią obawą jest to, że w tych krytycznych dla podjęcia decyzji czasach, wybranie przez Donalda J. Trumpa tak mało znaczącego celu, ostatecznie pogrzebie szansę i marzenie Amerykanów na pierwszą w historii misję załogową na Marsa. Mam wszelkie powody, aby sądzić, że jeżeli nie teraz, to NASA raz na zawsze utraci możliwość wygrania kolejnego- znacznie ważniejszego wyścigu. Jeżeli nie inne państwa, takie jak Korea, czy Japonia, to zrobią to z całą pewnością prywatne firmy, gdzie SpaceX ma ku temu największe szanse powodzenia. Jeżeli tak się stanie, boję się że narodowe agencje jak NASA mogą stać się zwyczajnie niepotrzebne.

5) Na zakończenie
Podsumowując polityka Trumpa, a tym samym ambicje Amerykanów cofają się do lat siedemdziesiątych. W czasach wielkich przełomów, innowacji oraz odkryć. W czasach olbrzymich projektów mających na celu potężny skok w przyszłość dla całej cywilizacji, Ameryka wybiera bezpieczną opcję i sięga po stare, zakurzone, jedynie symboliczne trofeum.

W momencie, gdy przyszłość stała w zasięgu ręki, my robimy krok w tył, oddalając ją o następne 20-30 lat. Zamiast tego wysiłek i dorobek całej inteligencji ludzkiej marnujemy, aby nie zdobyć absolutnie niczego i nie udowodnić samym sobie absolutnie nic. Szkoda tych wszystkich lat oraz marzeń, szkoda wszystkich fizyków, innych naukowców oraz inżynierów, którzy poświęcili lata swej pracy z nadzieją, że ujrzą jej efekty jeszcze za swego życia. Szkoda...

1 komentarz:

  1. Doskonały artykuł. A kiedy jakiś o AI i potencjalnym zagrożeniu dla ludzkości?

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.